Drop Down MenusCSS Drop Down MenuPure CSS Dropdown Menu

piątek, 11 kwietnia 2014

Klasyka dobra na wszystko. Aleksander Dumas "Trzej muszkieterowie".

Aleksander Dumas (ojciec). "Trzej muszkieterowie".

data pierwszego wydania: 1844 r.
stron: 786
przeczytane: dawno temu oraz 02.04.2014 r.

Tym razem coś z serii "powroty po latach". Aleksandra Dumas uwielbiam i prawdziwy szok przeżyłem, kiedy przypomniałem sobie, kiedy ostatnio miałem okazję czytać cokolwiek jego autorstwa. "Wicehrabia de Bragellone" - to musiało być jakieś 10-12 lat temu. "Trzej muszkieterowie" - ups, chyba minęło już ponad 15 wiosen od tego czasu. To zazwyczaj na tyle długo, żeby w pamięci został tylko ogólny zarys fabuły i bohaterów, jednak w tym przypadku do gry włącza się szeroko pojęta popkultura, która o losach muszkieterów króla Ludwika XIII przypomina nam na każdym kroku. Filmowych adaptacji tej słynnej powieści można naliczyć spokojnie kilkanaście, do tego dodajmy wersje animowane dla młodszej publiczności. Każdemu wydaje się, że losy Atosa, Portosa, Aramisa i d'Artagnana (przecież sam tytuł wskazuje że jest ich czterech, prawda...?) zna dobrze - ale weźcie głęboki oddech i zastanówcie się czy aby na pewno.

Z uwagi na fakt, że kinowe wersje potrafią odbiegać od książki dość znacząco, można zaobserwować coś całkiem zabawnego - wiele osób nie pamiętających lub nie znających oryginalnej fabuły przekonanych jest, że muszkieterowie stanowią wzór wszelkich cnót rycerskich, stają w obronie króla i praw, dbają o honor niewiast, nie przeklinają i ogólnie dobrze się prowadzą. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego, do tego w tle pompatyczna muzyka. A tu jednak niespodzianka. Powieść przedstawia naszych herosów w zupełnie innym świetle, stanowiąc w dużej mierze satyrę na panujące na początku siedemnastego stulecia obyczaje.

Tak więc zgodnie z pierwowzorem główni bohaterowie to prawdziwa zbieranina typów spod ciemnej gwiazdy. W ich hierarchii wartości czołowe miejsca zajmują przede wszystkim jedzenie, wino, pieniądze, eksluzywne stroje i kobiety - kolejność w zasadzie jest dowolna. Przemoc nie jest im obca, co więcej sami chętnie szukają zaczepki, po to by móc nadziać kogoś na szpadę. Są amatorami cudzych żon i nie pogardzą również cudzym majątkiem. Swoich służących regularnie poniewierają tudzież biją. Kobiety traktują w ekstremalnie seksistowski i instrumentalny sposób. Generalnie lista przewinień jest naprawdę długa, gdyby przenieść książkę w realia współczesne, to muszkieterów mogliby zastąpić z powodzeniem przysłowiowi "chłopcy z beemki", tudzież jakaś inna odmiana bananowej młodzieży. Historia kończy się samosądem i zabójstwem z premedytacją, co zgrabnie podsumowuje wszystkie spektakularne dokonania czterech śmiałków. Cóż - dla mnie bomba, nigdy nie byłem fanem cukierkowych czarno-białych realiów.

Jeśli zaś chodzi o szeroko pojęte walory literackie - test wypadł pozytywnie. Trochę obawiałem się konfrontacji z książka, którą zachwycałem się w dzieciństwie - często w takiej sytuacji wspomnienia i rzeczywistość mijają się szerokim łukiem, niczym w rozważaniach poprzedniej generacji na temat życia w PRL. Na szczęście "Trzej muszkieterowie" to po prostu obiektywnie dobra powieść. Fabuła jest ciekawa i bardzo absorbująca, chociaż oczywiście w wielu miejscach nieco naciągana - ale to w końcu pradawny odpowiednik hollywoodzkiego kina akcji. Styl w jakim pisze Dumas mocno trąci myszką, czego należałoby się racjonalnie spodziewać po książce liczącej sobie bez mała 150 lat. Nie jest to jednak rażąco archaiczny sposób pisania, ot pewne smaczki, które od czasu do czasu przypominają nam że mamy do czynienia z dziełem powstałym w czasach, kiedy Napoleon Bonaparte nie zdążył jeszcze stać się postacią historyczną. Muszkieterowie zestarzeli się więc bardzo dobrze i w konfrontacji ze współcześnie wydawanymi awanturniczymi opowieściami wypadają świetnie. Wspomnę tylko dla porządku, że kolejne części cyklu ("Dwadzieścia lat później" i "Wicehrabia de Bragellone") są jeszcze lepsze, wręcz fenomenalne.

Moja ocena: 5/6




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz